Ryszard Michalak
15473
page-template-default,page,page-id-15473,bridge-core-1.0.6,ajax_fade,page_not_loaded,,vertical_menu_enabled,qode-theme-ver-18.2,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive

Ryszard Michalak

Ryszard Michalak

recenzja : “Dylematy polskiego nacjonalizmu. Powrót do tradycji czy przebudowa narodowego ducha?”

 

W czasie, gdy w naukach społecznych i humanistycznych w Polsce powszechną i nagradzaną byłata wykładnia nacjonalizmu, która sprowadzała się do negacji (w duchu marksistowskim) tegozjawiska, profesor Bogumił Grott (wówczas doktor, a następnie doktor habilitowany) jako jeden znielicznych wówczas badaczy podjął próbę wprowadzenia do obiegu naukowego całkowiciezobiektywizowanej jego interpretacji.

Dotyczyło to zarówno konceptualizacji jak i egzemplifikacjiróżnorodnych nacjonalizmów1. Cechą twórczości Grotta okresu lat osiemdziesiątych, były studia ocharakterze interdyscyplinarnym, łączące metody badawcze: historii, politologii, socjologii ireligioznawstwa. Tej perspektywie naukowej pozostał autor wierny w następnych latach i wkolejnych publikacjach, stąd nie będzie przesady w stwierdzeniu, że owa interdyscyplinowość, tojeden z jego „znaków firmowych”. Innym jest konsekwentne odrzucanie koniunkturalizmu. Pozmarginalizowaniu roli metodologii marksistowskiej ujawnił się z początkiem latdziewięćdziesiątych nowy upolityczniony trend, promujący tym razem demoliberalną interpretacjęnacjonalizmu – nie mniej niż marksizm zniekształcającą sens tego pojęcia i nadającą mu wyłączniepejoratywne znaczenie. Bogumił Grott i tym razem odrzucił presję promotorów zideologizowanegokierunku badań, pozostając oddanym wyznacznikom wyłącznie naukowym.Trzydzieści lat po ogłoszeniu pierwszej książki poświęconej tematyce nacjonalistycznej,krakowski naukowiec, profesor zwyczajny, skierował do czytelników rozprawę pt. Dylematypolskiego nacjonalizmu. Powrót do tradycji czy przebudowa narodowego ducha. Z jednej stronytworzy ona usystematyzowanie wieloletnich i bogatych badań autora nad polskim nacjonalizmem,a z drugiej: nowym elementem są oceny autora – w oparciu o zastosowane kryteria dojrzałości istopnia realizmu w wymiarze geopolitycznym2 – w odniesieniu do poglądów i programów polskichnacjonalistów (ludzi, środowisk i formacji) w okresie od powstania Obozu Wielkiej Polski (1926)do śmierci Adama Doboszyńskiego (1949) i finału procesu sądowego Jana Stachniuka (1949). Wtakim kontekście ujawnia się, choć nie wprost, możliwy utylitarny charakter książki jako ważnegoelementu ewentualnej dyskusji na temat aksjologii i kształtu współczesnej formacji narodowej3.1 Najważniejsze prace Bogumiła Grotta z okresu przed 1989 rokiem, to: Nacjonalizm i religia. Proces zespalanianacjonalizmu z katolicyzmem w jedną całość ideową w myśli Narodowej Demokracji 1926–1939, WydawnictwoUniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1984 oraz Katolicyzm w doktrynach ugrupowań narodowo-radykalnych doroku 1939, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1987. Pełny wykaz publikacji autora do 2010roku oraz biogram opracowany przez Rafała Łętochę zob. Religia, polityka, naród. Studia nad współczesną myśląpolityczną, pod red. R. Łętochy, Kraków 2010, s. 7-32.2 Chodzi zarówno o międzynarodowe wyzwania jak i o geopolitykę w rozumieniu „analitycznego sposobu myśleniao przestrzennym wymiarze polityki międzynarodowej”, por. P. Furmański, Geopolityka polska do 1939 roku, [w:]Geopolityka, pod red. A. Dybczyńskiego, Warszawa 2013, s. 266.3 Zob. recenzję książki autorstwa Magdaleny Ziętek (http://www.myslkonserwatywna.pl/magdalena-zietek/bogumil-1Szczegółowa egzemplifikacja podmiotów polskiego nacjonalizmu i myśli jegoprzedstawicieli w okresie dwudziestolecia międzywojennego i wojny, poprzedzona jest wykłademteorii nacjonalizmu i interpretacjom (w tym powszechnym zniekształceniom na poziomiedefinicyjnym) tego zjawiska (rozdział I), a następnie omówieniem wybranych nacjonalizmóweuropejskich: niemieckiego, rosyjskiego (w wersji carskiej oraz wielkoruskiej i narodowobolszewickiejw porządku sowieckim), włoskiego, ukraińskiego, francuskiego, portugalskiego ihiszpańskiego (rozdział II). Zabieg ten posłużył zbudowaniu kontekstu i pola komparatystykiwzględem polskiego nacjonalizmu oraz ukazaniu mnogości i różnorodności nacjonalizmów,spośród których część, inaczej niż polski nacjonalizm, wyraźnie mutowała do postaci aberracyjnych– szowinistycznych i rasistowskich. Dotyczyło to przede wszystkim nacjonalizmu niemieckiego(któremu autor poświęcił w rozdziale najwięcej miejsca), którego przeobrażenia przyniosły skrajną,także w biologicznych dla wielu narodów skutkach, postać rewanżystowską i narodowosocjalistyczną.Zdaniem Bogumiła Grotta rasistowski wymiar nacjonalizmu niemieckiego byłwynikiem odrzucenia – m.in. za Fryderykiem Nietzsche – przez jego ideologów i depozytariuszydualizmu dobra i zła (charakterystycznego dla nacjonalizmów opartych na etyce katolickiej), a w tomiejsce opowiedzenia się za dualizmem siły i słabości (cecha nacjonalizmów odrzucających etykękatolicką). „Recepcja spłyconych poglądów Nietzschego stapiała się z poglądami rasistowskimi,wzmacniając wiarę Niemców we własną wyższość i sankcjonowała w ich mniemaniu dążenia dorozprzestrzeniania się kosztem innych, słabszych zbiorowości narodowych (…) Głównymkierunkiem natarcia dla uzbrojonej w taką ideologię niemczyzny był kierunek wschodni, a więcprzede wszystkim Słowianie, a wśród nich Polacy traktowani jako główny przeciwnik”4. Nie bezznaczenia dla treści niemieckiego nacjonalizmu było kształtowanie tej ideologii przy równoległymtworzeniu „religii germańskiej” (kosztem zarówno katolicyzmu jak i protestantyzmu) podprzemożnym wpływem Paula de Lagarde’a (zm. 1891) i wielu innych myślicieli tego okresu5. Wwarunkach nazizmu „ogólny kierunek nie tyle oficjalnej polityki wyznaniowej państwa, jakim byłaIII Rzesza, ale ruchu hitlerowskiego, zmierzał do nagięcia religii (…) usiłowano więc doprowadzićdo rozsadzenia istniejących tam wyznań od wewnątrz poprzez wymuszanie uznania dla wartościwynikających z własnego światopoglądu rasistowskiego”6.grott-dylematy-polskiego-nacjonalizmu-powrot-do-tradycji-czy-przebudowa-narodowego-ducha/) oraz WiesławaBatora (Der polnische Nationalismus in Bogumił Grotts Geschichtsforschung, „Zeitschrift für Religions- undGeistesgeschichte”, H. 66, 2014 nr 3/4, s. 329-335).4 B. Grott, Dylematy polskiego nacjonalizmu. Powrót do tradycji czy przebudowa narodowego ducha, Warszawa2014, s. 63.5 W tym kontekście analizę autorstwa Bogumiła Grotta warto zestawić ze studiami nad niemiecką myślągeopolityczną zob. Przestrzeń i polityka. Z dziejów niemieckiej myśli politycznej, wybór i oprac. A. Wolff-Powęskai E. Schulz 2000.6 B. Grott, Dylematy…, s. 110.2Źródła innego rodzaju dychotomii nacjonalizmów związane były w pierwszym przypadku zodrzuceniem wizji totalnej przebudowy społeczeństwa, a w drugim – z wizjami stworzenia nowegoczłowieka i nowego społeczeństwa. Jedynym wyraźnym mianownikiem dla tak podzielonegonacjonalizmu, a dotyczy to jak najbardziej także nacjonalizmu polskiego już w postaciwczesnoendeckiej, był antyliberalizm, co dość eufemistycznie Bogumił Grott wyraził zdaniem:„Liberalizm jako sposób myślenia o życiu społecznym i formuła życia politycznego zazwyczaj niecieszył się uznaniem nacjonalistów”7. W skali europejskiej, w dwudziestoleciu międzywojennymnacjonaliści tworzyli, co Grott przyjmuje za angielskim historykiem Rewoldem Trevorem-Roperem, dwukierunkowy front antydemoliberalny: nurtu klerykalno-konserwatywnego i nurtuwitalistycznego naturalizmu. Wypada przypomnieć za Bogumiłem Grottem, że pogląd o„niszczycielskim charakterze praw jednostki, wyzwolonej z wszelkich krępujących ją więzów”8reprezentował sam Roman Dmowski.Wielowątkowa analiza polskiego nacjonalizmu przeprowadzona przez Bogumiła Grotta,opiera się na paradygmacie funkcjonalistycznym, czego konsekwencją jest podział na nacjonalizmtradycjonalistyczny (reprezentowany przede wszystkim przez: Obóz Wielkiej Polski, StronnictwoNarodowe, Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny, Obóz Narodowo-Radykalny –ABC, Grupę Szańca, Narodowe Siły Zbrojne oraz Ruch Narodowo-Radykalny – Falanga iKonfederację Narodu9; a w mniejszym stopniu przez: Związek Młodych Narodowców, StronnictwoWielkiej Polski czy też Nowy Ruch Narodowy10), któremu poświęcił autor obszerny rozdział III inacjonalizm modernizacyjny (reprezentowany przede wszystkim przez Zadrugę), omówiony wrozdziale IV. W takim kontekście poznawczym najważniejszą cechą formacji nurtu endeckiego inarodowo-radykalnego była niechęć tego środowiska wobec programów tworzenia „nowegoczłowieka” i „nowego społeczeństwa” – popularnych wśród nieprzyjaznych wobec państwa inarodu polskiego sąsiadów (na wschodzie i na zachodzie). Odrzucenie możliwości eksperymentów7 Ibidem, s. 86.8 Ibidem, s. 152.9 Dwie ostatnie wymienione tu formacje bardziej nawiązywały do tradycjonalizmu, aniżeli sytuowały się w tymnurcie. ONR Falanga stosował hasła tradycjonalistów (np. „Katolickie Państwo Narodu Polskiego”, „Noweśredniowiecze”), ale podstawiał tam już inne treści. Na przykład „Nowe średniowiecze” to dla BolesławaPiaseckiego i jego otoczenia głównie epoka antyindywidualistyczna. Przy całej oficjalnej i deklaratywnej estymiewzględem katolicyzmu falangiści postulowali również kształtowanie postaw agresywnych u Polaków jako cechędodatnią. Dopuszczalna wydaje się hipoteza o jedynie instrumentalnym (a nie autentycznym) traktowaniukatolicyzmu i koncepcji totalizmu katolickiego przez to środowisko (z Bolesławem Piaseckim, Marianem Reuttem iWojciechem Wasiutyńskim na czele, a wyłączywszy może ks Jerzego Pawskiego). Do takich refleksji skłania wkażdym razie lektura książki. Por. także ustalenia innych badaczy, np.: M. Śliwa, Narodoworadykalny modelpaństwa totalitarnego w Polsce, „Dzieje Najnowsze” 1996, nr 1, s. 3-45; R. Łętocha, „Totalizm katolicki” jakokoncepcja ustroju dla Polski, [w:] Religia chrześcijańska a idee polityczne, pod red. B. Grotta, Kraków 1998, s. 60-75; J. Macała, Polska katolicka w myśli politycznej II RP, Zielona Góra 2004, s. 342-369.10 Poza obrębem obozu narodowego sytuuje Bogumił Grott marginalne i epizodyczne ugrupowania faszystowskie inarodowo-socjalistyczne oaz sanacyjny Obóz Zjednoczenia Narodowego, por. B. Grott, Dylematy…, s. 209-217.3społecznych wynikało z przekonania o potrzebie czerpania inspiracji z tradycji chrześcijańskiej iwystrzegania się wszelkich rewolucyjnych zmian. W tradycji tej miała być też określona naturalnaobrona przed ewentualnymi mutacjami polskiego nacjonalizmu. Z chrześcijańskiej tożsamości, wjaką wpisana miała być tożsamość polska, wynikał również polski, mesjanistyczny obowiązekwobec Europy. Zgodzić się trzeba z Bogumiłem Grottem, że reprezentatywnym dla myśleniatradycjonalistów był w tym względzie kategoryczny pogląd sformułowany przez MichałaPawlikowskiego, iż „jedynie Polska zdolna jest przeciwstawić pogańskiemu światu w zasadach ipraktyce ideę narodową, zespoloną i opartą na najsilniejszym gruncie katolickim, jedynie tuurodzona i rozwinięta idea może i musi być taranem do rozbijania pogańskiej ideologii niemieckieji innych fałszywych doktryn”11.Idealnym punktem odniesienia i wartością samą w sobie stało się „chrześcijańskieśredniowiecze” i jego porządek społeczno-gospodarczy – „neomediewalizm”. Tak określonytradycjonalizm, którego głównym zwolennikiem, ideologiem i apologetą był przede wszystkimautor Gospodarki narodowej – Adam Doboszyński, wyrażał się poprzez krytyczne podejście doprocesów industrializacji, które miały deprawować społeczeństwo w kierunku kapitalistycznym ipromaterialistycznym, uzależniać polską gospodarkę od kapitału zagranicznego (lub rodzimego,lecz niepolskiego) i podważać znaczenie małych, rodzinnych warsztatów rzemieślniczych –społecznego i gospodarczego filaru „ustroju stanowo-zawodowego” – które po „śmiercitechnicznej” fabryk, gwarantować miały suwerenność narodu i „ładu w sferze socjalnej orazprodukcyjnej”. „Stany” powinny – wedle tej koncepcji – „składać się z poszczególnych korporacji,odpowiadających zawodom wykonywanym przez ludzi należących do danej warstwy społecznej”, acały system korporacji miał być czynnikiem realizującym „zasady solidaryzmu społecznego,skierowanego przeciw walce klas, a w dalszej konsekwencji i wpływom radykalnej lewicy”12. Idea„małych warsztatów” z entuzjazmem podtrzymywana była przez ONR – ABC, co widać przedewszystkim w broszurze programowej Wojciecha Zaleskiego pt. Polska bez proletariatu. Natomiastw przekonaniu falangistów owe warsztaty „stanowiły element programu szczegółowego, a nie jedenz ważnych pryncypiów systemu gospodarczego czy nawet ważną komponentę kultury”13.Odnosząc się do poglądów dominujących wśród ugrupowań nacjonalistycznych,hołdujących tradycjonalizmowi w okresie okupacji, Bogumił Grott dowodzi, że nie zaszły w nichwiększe zmiany. Nie doszło też, wbrew obiegowym opiniom, do „faszyzacji” myśli przedstawicieliendecji. Co więcej, zdaniem autora, nacjonaliści-tradycjonaliści pogłębili „wbrew faktom” wiarę wnieuchronność zwycięstwa „spirytualizmu” nad „materializmem”. Wojnę prowadzić miały lub11 Ibidem, s. 148.12 Ibidem, s. 170.13 Ibidem, s. 199.4prowokowały ją wyłącznie „siły materialistyczno-naturalistyczne”, tj.: hitleryzm, bolszewizm ikapitalizm. Wojna postrzegana przez endeków w wymiarze sakralnym, nie była dla nich starciem onowe granice, strefy wpływów lub źródła surowców. Była to raczej wojna dwóch światów:chrześcijańskiego i pogańskiego. A zgodnie z nadziejami, jakie podzielali chrześcijanie, miała onaprzynieść powrót do średniowiecza i dominacji zasad chrześcijańskich. Uwagę nadal przyciągał„klimat duchowy mający panować w średniowieczu, odznaczający się wielką religijnością itęsknotą za niebem, oraz ówczesna kultura skierowana ku transcendentnemu, ku tamtej stronie”14.Jednocześnie obca była endekom i oenerowcom myśl rasistowska, a tym bardziejeugeniczna i proeksterminacyjna wobec Żydów. Znalazło to swój wyraz w częstych przypadkachpomocy okazywanej tym ostatnim (np. głośna sprawa Jana Mosdorfa w KL Auschwitz), przyzachowaniu wszak sceptycyzmu, co do możliwości integracji społeczności żydowskiej zestrukturami polskiego państwa narodowego. Warto przy tym przypomnieć (co Bogumił Grott czyniza Romanem Wapińskim15), że obrosły legendami przedwojenny antysemityzm, inspirowany przezendeków, ograniczał się na ogół do bojkotu gospodarczego. Piętnowano natomiast „mentalnośćtalmudyczną jako sprzeczną z duchem chrześcijaństwa”16. Inaczej kwestia antysemityzmuwyglądała u narodowych radykałów, gdzie przy negacji rasizmu antropologicznego i akcentowaniu„antysemityzmu ekonomicznego”17, znajdowano – głównie w obozie falangistowskim –uzasadnienie dla tej postawy w czynnikach religijnych. Obie grupy narodowo-radykalneopowiadały się przed 1939 rokiem za przymusowym wysiedleniem Żydów z Polski. Z tego wzoruskorzystali natomiast po wojnie – co podkreśla autor książki – Żydzi na obszarze Palestyny: „Wdrodze wykupu lub posługując się innymi środkami doprowadzili do usunięcia większościtamtejszej ludności arabskiej. Zbudowali państwo Izrael, które jest państwem narodowym (…)Syjonistyczni propagatorzy tego państwa, a potem jego założyciele i współcześni konserwatorzybyli i są żydowskimi nacjonalistami”18.Czytając interpretację polskiego nacjonalizmu Bogumiła Grotta, nie sposób zignorowaćwrażenie, iż w nacjonalizmie nurtu tradycjonalistycznego zawarte były ładunki: infantylizmu,niedojrzałości, nieodpowiedzialności, utopii i autodestrukcji w obliczu wyzwań aksjologicznych igeopolitycznych, jakie pojawiły się w latach trzydziestych. Myśl gospodarcza niemal całego obozu14 Ibidem, s. 264.15 Por. R. Wapiński, Narodowa Demokracja 1893-1939. Ze studiów nad dziejami myśli nacjonalistycznej, Wrocław1980, s. 308.16 B. Grott, Dylematy…, s. 175.17 Charakterystyczna w tym kontekście jest wypowiedź Alfreda Łaszowskiego na łamach „Falangi” (1938, nr 32-33),którą przytacza Bogumił Grott: „Można być antysemitą, nie będąc rasistą. My to właśnie jesteśmy. Antysemityzmpojęty jako religia pozostaje w jaskrawej sprzeczności z nauką Kościoła. Ale ten sam antysemityzm w roliprogramu ekonomicznego (…) nie wchodzi w zakres kompetencji księży”.18 B. Grott, Dylematy…, s. 175.5narodowego opierała się na dogmatach „antyproletaryzmu” i „atyindustrializmu”. Filaremhistoriozofii tradycjonalistów stało się zaś – w obliczu „zatrucia cywilizacji” (Tadeusz Gluziński) –„nowe średniowiecze” oraz „irracjonalizm” w metafizycznym rozumieniu Mikołaja Bierdiajewa.Wśród pomysłów ustrojowych znalazł się natomiast falangistowski „totalizm katolicki” (wrzeczywistości zawoalowany totalizm i próba usprawiedliwienia go w oczach katolików). Cieniemna obozie narodowym kładły się też skłonności do licznych konfliktów wewnętrznych i podziałów(np. „starzy” – „młodzi”, grupa Tadeusza Bieleckiego – grupa Jędrzeja Giertycha, Rossmanowcy zABC – falangiści Bolesława Piaseckiego), co również dawało asumpt do pytań o dojrzałośćformacji. Grott zwraca uwagę również na to, że po doświadczeniach okupacji niemieckiej isowieckiej, ideolodzy endeccy nie dokonali żadnej znaczącej korekty światopoglądowej.W odwrotności do myślenia tradycjonalistycznego sytuowała się myśl przedstawicielineopogańskiej Zadrugi, jako głównego podmiotu reprezentującego w Polsce nacjonalizm typumodernizacyjnego. Endeckie postulaty utworzenia Katolickiego Państwa Narodu Polskiego i hasło„nowego średniowiecza”, były zdaniem przedstawicieli ruchu zadrużnego nie tylko anachroniczne,ale wprost szkodliwe dla polskiego interesu narodowego i polskiej racji stanu. W obozie tymkatolicyzm (lecz już nie prokapitalistyczny protestantyzm, który dla obozu narodowo-katolickiegobył wyrazem buntu „germańskiego bizantynizmu przeciwko zachodniej cywilizacji łacińskiej”19)wskazywany był jako główne źródło polskiego zacofania. Jan Stachniuk20 – najważniejsza postaćZadrugi – negował katolicyzm w każdym jego aspekcie. Wysuwał on „paralelne koncepcje wstosunku do koncepcji młodych obozu narodowego, proponując całkiem inne rozwiązania (…) jegogłos był reakcją na głoszone przez nich rożne tezy. Dezawuował je jako nieadekwatne do potrzebówczesnego państwa i narodu polskiego”21. Postulowana przez niego przebudowa ducha polskiego iskierowanie narodu na tory modernizacyjne (co było pochodną koncepcji „nacjonalizmuproletariackiego” Stanisława Brzozowskiego), zależne było wręcz od całkowitego zniszczeniakatolicyzmu, który wbrew twierdzeniom Dmowskiego, nie stanowił o istocie polskości, lecz o jejwadzie22. Ta wizja podyktowana była nie tylko aksjologią, ale również pragmatyzmem,19 Ibidem, s. 264.20 O Stachniuku pisał wcześniej Bogumił Grott m.in. w pracy Religia – Cywilizacja – Rozwój. Wokół idei JanaStachniuka, Kraków 2003. Postać ta przybliżana była w trzech innych monografiach – co świadczy onietuzinkowym jej formacie i znaczeniu myśli – przez: Stanisława Potrzebowskiego (Zadruga. Eine völkischeBewegung in Polen, Bonn 1982), Jana Skoczyńskiego (Neognoza polska, Kraków 2004) i Radosława Siedlińskiego(Człowiek mit, kultura. Myśl społeczno-historiozoficzna Jana Stachniuka, Toruń 2008). Rozważania zawarte womawianej tu pracy zyskują nowy wymiar, gdyż Stachniuk ukazany został jako kontestator „młodej” endecji i jejkoncepcji kultury oraz gospodarki „neomediewalnej” i całej antynowoczesności tej formacji ideowej.21 B. Grott, Dylematy…, s. 306.22 Stachniuk identyfikował się wyłącznie z wybranymi poglądami przedstawicieli wczesnej endencji, w tym zRomanem Dmowskim jako obserwatorem mechanizmów społecznych i kulturowych, unikającym naiwnegoidealizmu (Myśli nowoczesnego Polaka) i jeszcze w większym stopniu z Zygmuntem Balickim (Egoizm narodowywobec etyki), por. ibidem, s. 318-319.6wynikającym z przeświadczenia, że w obliczu zagrożenia niemieckiego i sowieckiego przyszłośćnarodu polskiego jest wyjątkowo niepewna. Bez sukcesów gospodarczych, bez industrializacji (m.in.: rozbudowa polskiej energetyki i masowa elektryfikacja kraju, budowa nowych linii kolejowych,dróg i autostrad, produkcja samochodów, zwiększenie wydobycia węgla i produkcji stali,zintensyfikowanie poszukiwania ropy) i przy braku równorzędności technicznej i militarnej wstosunku do nieprzyjaciół, nie widział Stachniuk perspektyw skutecznej obrony. Zacofane państwopolskie nie było też – wbrew twierdzeniom np. młodoendeków – w niczym atrakcyjne dla narodóweuropejskich. Neomesjanizm stawał się fikcją. Zacofanie nie służyło także atrakcyjności wobecwłasnych mniejszości narodowych. Mniejszości nie polonizowały się przecież w takim stopniu, wjakim procesy germanizacyjne obejmowały Mazurów czy Ślązaków. W państwach ościennychtymczasem, w efekcie ich własnej polityki i polskich zaniechań, zbudowano przewagę nad Polską,co podobnie jak w XVIII wieku, groziło unicestwieniem państwa polskiego. Już po wojniepostulował Stachniuk powołanie Instytutu Rekonstrukcji Kultury Polskiej i promocję własnegoświatopoglądu, który nazywał „kulturalizmem”.Bogumił Grott odnosząc się do tak zdefiniowanych dylematów polskiego nacjonalizmu,ocenia promodernizacyjne poglądy formułowane w ruchu zadrużnym jako dojrzałe i trafnieodpowiadające na zapotrzebowania naczelnych interesów narodowych. Streścić je można jako„działania w świecie zewnętrznym i odwrót od kontemplacji” lub „bezkompromisowe wzmożeniewysiłków na rzecz rozwoju gospodarczego”23. Wizja narodowo-katolicka była natomiast wyraźnieoderwana od realiów i wyzwań, które docierały z wrogiego wobec Polski otoczenia. „Nacjonalizmpolski w wersji, jaką reprezentowała młoda endecja, a także narodowi radykałowie (…) niedysponował taką doktryną oraz wizją cywilizacyjną, która by mogła prowadzić do skutecznegozabezpieczenia interesów państwa i narodu narażonego na ataki dwóch imperializmów”24. Racjejednego i drugiego nurtu zweryfikowała na korzyść postulatów modernizacyjnych zadrugizmu IIwojna światowa, w czasie której wrogowie Polski z trzech stron (okupacja sowiecka, okupacjaniemiecka i ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich) uderzyli w substancjębiologiczną narodu. „Wypadki bowiem pokazały aż nadto dobitnie, że poszanowanie osoby ludzkiejw doktrynach i głoszonych szeroko hasłach nie uchroniło jej przed staniem się ofiarą zbrodnipopełnianych przez innych, którzy zdołali stworzyć wielkie potencjały. Niezdolność do stawieniaim skutecznego oporu była równoznaczna z dopuszczeniem do podeptania wszelkich możliwychnorm etycznych i wywołaniem morza cierpień. Ktoś powiedział, że słabość bywa czasemniemoralna! Przykład Polski wskazuje na słuszność tej maksymy!”25.23 Ibidem, s. 371.24 Ibidem.25 Ibidem, s. 376.7Nieszczęście przedwojennego nacjonalizmu polskiego polegało na wyznaczeniukategorycznych granic i zbudowaniu na nich barykad pomiędzy zwolennikami tradycjonalizmu azwolennikami nowoczesności. Cóż z tego, że Stachniuk trafnie diagnozował rzeczywistość iwskazywał realne drogi wyjścia z zapaści, skoro jednocześnie atakując katolicyzm dokonywałzamachu na polską tożsamość, a siebie i swój ruch skazywał przez to na status bytu polityczniemarginalnego. Z dzisiejszej perspektywy widać, że rozsądnym wyjściem w ówczesnym sporze byłoposzukiwanie możliwości instalowania tego, co najważniejsze spośród „świata nowoczesności” nagruncie tego, co fundamentalnie niezbywalne w świecie respektującym tradycję. Po lekturze pracyBogumiła Grotta wydaje się, że najbliżej takiego myślenia był prof. Roman Rybarski – nacjonalistaz grupy „starych”, katolik i jednocześnie krytyk „romantyzmu ubóstwa”, zwolennik wzmożonejkapitalizacji i wzrostu bogactwa narodowego. Autor zauważa również pewne zainteresowanie iprzejawy aprobaty dla myśli gospodarczej Stachniuka ze strony wodza niepodzielonego ONR JanaMosdorfa.Książka Bogumiła Grotta poza licznymi walorami poznawczymi zasługuje na szczególneuznanie z uwagi na swoją konstrukcję, opartą o nową propozycję spojrzenia na dualny względemwyzwań zewnętrznych charakter polskiego nacjonalizmu. Ogólna i szczegółowa demitologizacjaobrazu tego zjawiska, której dokonał Bogumił Grott, z pewnością prowokować będzieprofesjonalnych badaczy do wielu odniesień, polemik, a może także do rewizji formułowanychdotąd przez nich sądów. Dla studentów i uczniów szkół średnich, których podręczniki omawiająnacjonalizm przez odwołania do szowinizmu – jakoby synonimu pierwszego pojęcia – to antidotumna zafałszowane wykładnie rzeczywistości i doskonała lekcja metodologii.
Ryszard Michalak